Internet w Polsce ? skąd przyszedł, dokąd idzie?

Artykuł ukazał się w II wydaniu ?Magazynu Vivadental-Technologie dla Zdrowia i Piękna?

Początki Internetu na świecie

sięgają lat 60? ubiegłego wieku, ale na dobre zaczął on funkcjonować dopiero pod koniec lat 80?. Przez ponad 30 lat zdążył stać się narzędziem codziennego użytku. Bawi i uczy. Zbliża ludzi. Ale także oddala ich o siebie. Znane jest powiedzenie ? w sieci masz wielu przyjaciół, ale żadnego prawdziwego.

Zapewne niewielu z nas nie wie, że pierwotna koncepcja Internetu została stworzona w Stanach Zjednoczonych na potrzeby militarne w czasach zimnej wojny. Już wtedy transmisja danych uważana była za kwestię kluczową. Krokiem milowym w rozwoju okazał się zaś eksperyment akademicki na uniwersytecie UCLA (Kalifornia). W ramach doświadczeń zrezygnowano z pomysłu budowy sieci zasilanej przez 1 komputer centralny, na rzecz sieci, tzw. rozproszonej. Oznaczało to, że nawet w przypadku uszkodzenia jednej z części sieci, mogłaby ona wciąż funkcjonować, co z punktu widzenia strategii militarnej miało wartość fundamentalną.

Pomimo sukcesów badawczych, Internet został wprowadzony do amerykańskiej armii dopiero w 1983 roku. To wydarzenie zdynamizowało jego rozwój i nadało mu popularności. Szybko stał się technologią cywilna. Z czasem Internet zaczęto używać na wyższych uczelniach, a w końcu z jego możliwości zaczęły korzystać osoby prywatne, a później także firmy i przedsiębiorstwa.

Internet w Polsce

zadebiutował 17 sierpnia 1991 roku. Wtedy to Rafał Pietrak, pracownik Wydziału Fizyki UW, wysłał pierwszego e-maila w protokole TCP/IP. Ta historyczna transmisja odbyła się z budynku Wydziału Fizyki UW z ul. Hożej 74 przez Centrum Informatyczne UW (pokój nr 3 CIUW) do Kopenhagi.  W następnym roku, dzięki pierwszemu dostawcy firmie ATM SA, Internet odkryli pierwsi polscy użytkownicy. Wcześniej jeszcze, 15 lutego 1990 roku, organizacja COCOM zniosła ograniczenia związane z technologiami komputerowymi dla Polski i innych krajów bloku wschodniego, który w tym czasie przestał istnieć. COCOM – Coordinating Committee for Multilateral Export Controls, czyli Komitet Koordynacyjny Wielostronnej Kontroli Eksportu skupiający USA i wysokorozwinięte kraje Europy Zachodniej, Japonii i Australii, nakładał embargo na przepływ zaawansowanych technologii.

Początkowo, co oczywiste, chętnych na usługi internetowe było niewielu, jednak pod koniec XX wieku liczba użytkowników urosła do 3 mln, zaś w 2015 wyniosła już 25,7 mln (66,8%). Jest to spora liczba, szczególnie, gdy pod uwagę weźmie się strukturę wiekową ludności w Polsce, według której w naszym kraju żyje obecnie około 29,6 mln ludzi w wieku od 6 do 65 lat.

Znaczną dynamikę rozwoju Internetu w Polsce zawdzięczamy krajom, w których funkcjonował on już wcześniej (w szczególności Stany Zjednoczone), dzięki którym możliwe było czerpanie wzorców i wdrażanie ich w naszym kraju. Użytkownicy Internetu zza oceanu bardzo dobrze wykorzystywali możliwości, jakie stwarzała sieć. Chociażby w komunikacji.

 

Telefonia mobilna

Jako komplementarne rozwiązanie, rozwijała się równolegle. Z początku użytkownicy przenośnych telefonów musieli liczyć się ze sporymi rachunkami za rozmowy. Wszak świat znał już od dawna praktycznie bezpłatną pocztę e-mail, jednak forma korespondencji była wtedy dosyć toporna, jeżeli miało się zamiar odbyć luźną pogawędkę z przyjacielem o niczym.

Kwestią czasu było stworzenie narzędzia, służącego do sprawnej komunikacji. W ten sposób powstały komunikatory internetowe, przystępne dla użytkowników i pozwalające na ciągłą oraz, przede wszystkim, szybką, a następnie mobilną,  wymianę informacji.

Gadu-Gadu

to najbardziej bodaj rozpoznawalny program tego typu w Polsce, który został stworzony przez Łukasza Foltyna. Komunikator zaraz po wprowadzeniu cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem. Już w dniu oddania do użytku (15 sierpnia 2000 r.) w bazie danych zarejestrowało się 10 000 użytkowników. Osobom, korzystającym z Gadu-Gadu do gustu przypadła prostota obsługi oraz niezliczona ilość tzw. emotikonów, czyli obrazków wyrażających emocjonalne nastawienie wiadomości. Użytkownicy z pewnością jeszcze długo będą pamiętać charakterystyczny dźwięk, towarzyszący przychodzącej wiadomości?

Skype

mający premierę w roku 2003 cieszy się dotąd równie sporym uznaniem . To kolejny krok na drodze  internetowych konwersacji. Rozszerzeniem w stosunku do pozostałych komunikatorów okazała się możliwość prowadzenia video-rozmów. O powodzeniu Skype?a w naszym kraju niech świadczy fakt, iż w 2008 roku liczba użytkowników programu wynosiła 4 mln, co stawiało Polskę na 3 miejscu, zaraz po USA i Chinach, pod względem popularności na świecie. Dane z 31 grudnia 2010 mówią, że Skype miał na tamtą chwilę ponad 663 miliony zarejestrowanych użytkowników.

Skype zdecydowanie zbliżył ludzi. Video-rozmowy na znaczną odległość, w tym zagraniczne, stały się możliwe. Z pewnością większość osób pracujących w obcym państwie używało tego komunikatora w celu połączenia z utęsknioną rodziną.

Choć twórcy programu osiągnęli już wiele, to Skype nieustannie ewoluuje, dając użytkownikom coraz więcej udogodnień. Program można już pobrać w formie aplikacji mobilnej, a od niedawna istnieje także możliwość prowadzenia grupowych rozmów wideo, czyli wideo-konferencji.

Facebook

to jednak absolutny lider portali społecznościowych, tzw. social media. Serwis ten pozwala nie tylko na komunikowanie się pomiędzy użytkownikami, ale pozwala również na swego rodzaju autoprezentację, poprzez utworzenie profilu, a także mikrobloga, poprzez publikowanie postów.

Co ciekawe, początkowo twórcy Facebooka, grupa studentów Uniwersytetu Harvarda na czele z Markiem Zuckenbergiem, mieli wizję stworzenia portalu dla studentów, dzięki któremu możliwa byłaby wymiana informacji oraz przedłużanie zawartych podczas studiów znajomości. Zaledwie po 2 tygodniach funkcjonowania, aż 2/3 studentów posiadało konto w serwisie. Widząc niesamowity potencjał, autorzy zdecydowali się na szybką ekspansję portalu, nie ograniczając się jedynie do murów uczelni.

Facebook zdobył świat.

jest dość śmiałą tezą, ale?w 2015 roku użytkowników portalu było już 1,5 mld, logujących się przynajmniej raz w miesiącu, a niemal 1 mld, logujących się codziennie. Oznacza to, że z portalu każdego dnia korzysta co siódma osoba na świecie. W Polsce zaś liczba użytkowników Facebooka wynosi 13,7 mln, z czego aż 6 mln to osoby w przedziale wiekowym 13-25 lat.

Idąc z duchem rozwoju telefonii mobilnej, od pewnego czasu Facebook dostępny jest w formie aplikacji mobilnych, na smartfony i tablety. Jaki radzi sobie ów aplikacja? Wśród wszystkich programów dostępnych na system iOS stanowi nr 1 w liczbie pobrań, zaś na system Android znajduje się w pierwszej 5. Warto dodać, że w celach prowadzeniu czatu w ramach korzystania z programu, wprowadzono osobną aplikację o nazwie Facebook Messenger, która również zajmuje wysokie miejsca w zestawieniach.

Co więcej, coraz częściej konta na portalu zakładane są w celach komercyjnych. Prywatne przedsiębiorstwa bardzo chętnie korzystają z okazji, aby dotrzeć do potencjalnych klientów, mając oczywiście na uwadze ilość osób, które skupia społeczeństwo Facebooka. Tak więc, poza stronami mniejszych firm, czy mniej znanych marek, łatwo znaleźć można także afisze największych korporacji.

Sukces Facebooka nie polega jedynie na niesamowitej popularności. W 2014 roku spółka akcyjna Facebook zaliczyła zysk netto na poziomie niespełna 3 mld dolarów, zaś aktywa spółki wyceniane są na ponad 40 mld dolarów, do czego dochodzi również kapitał własny na poziomie 36 mld dolarów. Obecnie Facebook zatrudnia także ponad 9000 pracowników. Stawia to firmę w grupie najbardziej wydajnych na świecie.

Przy okazji, warto również wspomnieć o polskim odpowiedniku Facebooka, który przez pewien czas cieszył się niesamowitym wręcz uznaniem. W ciągu 4 lat działalności, w 2010 roku, na portalu nasza-klasa.pl istniało około 14 mln kont, zatem nieco więcej, niż obecnie wynosi wynik Facebooka.

Instagram i Snapchat

To aplikacje, które ostatnimi czasy zrobiły prawdziwą furorę. Są oparte na nieco innej formie komunikacji. To portale społecznościowe, popularne zwłaszcza wśród młodzieży, na których użytkownicy prześcigają się w dokumentowaniu swojego życia, wstawiając niezliczone ilości zdjęć. Okazało się też, że korzystając z tych aplikacji, można zarabiać pieniądze. Bardzo często da się zauważyć, jak bardziej znani użytkownicy, posiadający wielu tzw. followersów, reklamują różnorodne produkty, od odzieży po przedmioty codziennego użytku, czy też gadżety.

Vlog

to blogi w wersji wideo. Możliwość takiej formy aktywności daje serwis YouTube, czyli największy w Internecie serwis skupiający prywatne nagrania. Publikacja odbywa się całkowicie bezpłatnie, a konto sprzężone jest z kontem pocztowym na G-mailu, cieszącym się również sporym powodzeniem.

Zamieszczane filmu typu vlog należą do bardzo często oglądanych, jednakże istnieją przeróżne kanały o rozmaitej tematyce. Krótko mówiąc, każdy może znaleźć coś dla siebie.

youtube.com

regularnie odwiedza zdecydowana większość internautów w Polsce i na świecie. Dostrzegając potencjał biznesowy, polskie firmy coraz częściej reklamują się w formie kilkunastosekundowych wstawek, umieszczanych przed docelowym filmem, który wybrał widz.

Co ciekawe, YouTube nagradza pieniężnie użytkowników w zależności od osiągnięcia pewnego poziomu wyświetleń ich filmów.

Internet wciąż ewoluuje

i nieustannie uzależnia nas. Powoli stajemy się jego niewolnikami. Jak ślepe owce wrzucamy do niego wszystko co się da, zdjęcia, reportaże z wakacji, informacje o rodzinie, co lubimy robić, co jemy, kto jest naszym przyjacielem… Internet więc wie i często nas informuje, w ile czasu dojedziemy do pracy, gdzie są sklepy w których lubimy robić zakupy,  co najlepiej oglądać w kinie i wiele jeszcze innych informacji. Jest jedno fundamentalne pytanie ? czy te informacje są bezpieczne?  Bo w Internecie wszyscy mogą mieć do nich dostęp. A jeśli bezkrytyczni użytkownicy nawigacji satelitarnych lądują w czarnych dziurach, to czy warto równie bezkrytycznie ufać wszystkiemu co znajdzie się w Sieci i jej samej?

Mgr inż. Filip Szycik
Dyrektor ds Badań Naukowych i Rozwoju Vivadental

Turystyka medyczna ?Tylko dla Orłów??

Artykuł ukazał się w II wydaniu „Magazynu Vivadental-Technologie dla Zdrowia i Piękna”

Turystyka medyczna to obszar mający niewyobrażalny potencjał, nie tylko dla biznesu, ale dla całego systemu społeczno-gospodarczego. Wydatki na leczenie, rozumiane także jako rehabilitacyjne i prozdrowotne nieustannie rosną. Zwiększa się komfort życia, żyjemy dłużej, chcemy jak najdłużej zachować młody wygląd. Jednocześnie spada liczba urodzeń i utrzymuje się niż demograficzny.  Społeczeństwo europejskie starzeje się w zastraszającym tempie i wygląda na to, że już za niedługi czas, być może jednego pokolenia, połowa z nas będzie miała więcej niż 60 lat. Będą więc rosły potrzeby związane zarówno ze zdrowiem, jak i z estetyką. Doświadczamy tego w naszym kraju już obecnie. W sytuacji, w której od lat rośnie popyt na zabiegi refundowane, co jest skutkiem wzrostu zachorowań, szczególnie na choroby cywilizacyjne, jednocześnie coraz popularniejsze stają się zabiegi z zakresu medycyny estetycznej. Publiczna służba zdrowia od dawna już nie nadąża za potrzebami pacjentów, a uwarunkowania prawne ograniczają do niej dostęp tym, którzy chcą za leczenie zapłacić. Także pacjentom z zagranicy. Wydaje się, że gorzej być nie może. W tym ciągłym spadku, system ochrony zdrowia wciąż otwiera się dla rozwiązań komercyjnych, którymi rządzą prawa wolnego rynku. Tym bardziej, że silnie zarysowana tendencja wzrostu popytu, utrzyma się raczej przez długie lata, żeby nie powiedzieć zawsze. Nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.

W medycynę warto inwestować.

Z jednej strony to wyzwanie dla rodzimej służby zdrowia w odniesieniu do spełniania przypisanej społecznie funkcji. Przede wszystkim jednak  stoimy przed szansą rozwoju prywatnego sektora usług medycznych i ożywienia gospodarczego, jakiego dotąd nie było. Wysoki potencjał pierwotnych wydatków na leczenie, generuje bowiem cały szereg wtórnych efektów w całej gospodarce, przekładających się dosłownie na wszystko. Należą do nich wydatki na podróże, pobyt, wyżywienie, rozrywkę, kulturę, sztukę, różnego rodzaju usługi towarzyszące. Generuje to wzrost zatrudnienia, produkcji i handlu, a przez to wzrost PKB. Z takiej turystycznej dźwigni ?wakacyjnej? korzystają Włochy, Austria, czy Hiszpania.

Turystyka medyczna

może stać się macierzą naszego rozwoju. I choć słychać o niej coraz głośniej, w ostatnich latach stała się tylko sloganem, pustym jak wydmuszka. Wprawdzie w skali mikro zainteresowani osiągają pewne korzyści, ale odnosząc się do potencjału jakim dziś dysponują mikro i małe przedsiębiorstwa, a także szpitale, należałoby je określić jako połowiczne. Skala makro ?żeruje? na osiągnięciach indywidualnych graczy. Klastry i doliny co rusz odbywają spotkania, realizują jakieś ?wielkie? projekty, grupują przedsiębiorców i ściągają kasę. Ci co płacą, cieszą się, jak dzieci czekające na lizaka, że zaraz spadnie jakaś gwiazdka z nieba i co dzień z lotniska przyjeżdżać będzie autobus pacjentów.

Gdzie są ci pacjenci?

Zostają w domu, bo nic o nas nie wiedzą. Regionalne urzędy robią co mogą. Organizacje turystyczne również wykazują pewną aktywność. Są i tu, i tam, obstawiają targi, dni kultury polskiej, etc. Wydają mnóstwo pieniędzy.  Coś niby się dzieje.  Na razie jednak stoimy w miejscu. Jakoś na tym oceanie nikt nas nie zatopi, ale przecież nie o to chodzi. Kijkiem daleko nie powiosłujemy.

 

 

A w naszych hotelach?

gości pełen wysyp, więc większości hotelarzy nie zależy, aby w czasie hossy wspierać cenne inicjatywy zorientowane na ściąganie tych samych i kolejnych turystów, także w okresie posezonowym i przez cały rok. Na leczenie. Wcześniej ich to nie interesowało, dlaczego teraz ma? To nieodpowiedzialna krótkowzroczność. Dzisiaj nie czas zachłystywać się wynikami. Trzeba dostrzec  utracone szanse, zidentyfikować nisze i nie zapominać, że właśnie teraz budujemy swoją przyszłość.

Wiele dymu, ale ogniska nie widać

bo ciągle brakuje przemyślanych, długofalowych działań. W każdym biznesie pozycja na zasadzie ?wystarczy być? nie wróży sukcesu. Powstają kolejne strony internetowe w językach obcych, powstają portale mające ściągać pacjentów. I jeszcze te klastry, doliny i kto co tam jeszcze wymyśli, żeby załapać się na jakieś dofinansowanie. Kto z tych portali przyjeżdża? Nikt, albo ktoś, kto przypadkowo nadział się na jakąś stronę i zaryzykował. W każdym razie w większości rządzi tu czysty przypadek. Towar na internecie, to tylko pewna oferta, jak pudełka w sklepie. Każda zaś oferta wymaga czegoś, o czym w sumie dobrze wie każdy z nas. Promocji. Nie promując samego sklepu, pudełka szybko zajdą kurzem. I nic z tego nie będzie. Bo najważniejsza jest sprzedaż, rozumiana oczywiście jako lepsza niż gdzie indziej realizacja potrzeb nabywców, tych obecnych i przyszłych.

Gdańskie Lotnisko

szybko okazało się zbyt małe, więc w końcu, po wielu latach oczekiwania,  rozbudowano je. I już przekroczyliśmy 4 mln pasażerów. Dlaczego tak długo czekaliśmy z tą inwestycją? Ten czas to wiele utraconych szans i opóźniony rozwój. Kopenhaga obsługuje dziś 20 mln pasażerów, więc pewnie gdzieś w naszych skromnych marzeniach rodzi się plan na 8 mln, choćby na sam początek? Ale czy jak zwykle ma się on zasadzać na coraz tańszych przewoźnikach, zmniejszeniu bagażu podręcznego do rozmiaru portmonetki? Czy mamy wciąż szukać amatorów przelotu za cenę biletu do kina? Czy nie czas na stworzenie mechanizmów makroekonomicznych, które zaktywizują i zdywersyfikują turystykę? Być może będzie nim specjalny program pod kryptonimem ??. przygotowany przez Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego. Zobaczymy?

Na razie drepczemy w miejscu, zamiast zrobić wielki skok do przyszłości. Nie po 8, ale po te 20 mln pasażerów. Bo nasze lotnisko to skądinąd dobry przykład jednostkowej inicjatywy, ale o kluczowym znaczeniu dla całego regionu. Większa liczba odwiedzających dała napęd na inwestycje. Popatrzmy, ile hoteli się zbudowało w ostatnich latach, ile przybyło miejsc noclegowych, przeróżnego rodzaju knajp, taksówek, czy kajaków na Motławie. A za tym poszły koncerty, festiwale, imprezy sportowe. Ściągają do nas światowe koncerny, aby tu w Trójmieście prowadzić swoje interesy.  Ilu ludzi znalazło zatrudnienie? I odnieśliśmy mały sukces. Rok ubiegły był pod tym względem wyjątkowy. Tak samo może być z ośrodkami medycznymi, zarówno tymi małymi, jak i szpitalami.

Stoimy przed wielką szansą

dywersyfikacji i rozwoju sektora medycznego i uzyskania w ten sposób nieprawdopodobnych efektów synergistycznych dla lokalnej gospodarki. Podobnie jak Włosi z turystyki wakacyjnej. Z resztą nie tylko. Czego brakuje? Polityki w skali makro. Przyjęcia za priorytet wykreowania  wśród społeczeństw europejskich mody na leczenie na Pomorzu i w Polsce. Budowania przewagi nie poprzez niższe ceny, bo to wygodna, ale mało wyszukana i najbardziej prymitywna droga. Prawdziwe wyzwanie to strategia przewagi poprzez wyższą jakość zarówno samego leczenia, jak i towarzyszącej jej atrakcyjnej oferty pobytowej. Promocji produktów, usług i wielowymiarowej atrakcyjności regionu. A mamy co zaoferować. Niższa na dzisiaj cena może być za to magnesem dla firm ubezpieczeniowych. Marketing i zarządzanie tak rozległym i wielosegmentowym projektem musi uwzględniać wśród lokalnych przedsiębiorstw nie tyle konieczność współdziałania i pewnej przychylności, bo to prawda oczywista. Ale specjalnych warunków wejścia w poszczególne obszary. Preferencji dla uczestników projektu i widzenia swoich lokalnych konkurentów, jako partnerów i stymulatorów własnego rozwoju.

Jest tylko jeden problem. Ktoś musi to wszystko ogarnąć, spoić ze sobą, wyznaczyć standardy, współdziałania dla dobra wspólnego dla osiągania indywidualnych korzyści.

Oferta medyczna

powinna być obecna nie tylko na powiązanych komunikacyjnie lotniskach, portach, dworcach, etc. Ale także u przewoźników oraz w hotelach, restauracjach i w e-przestrzeni. Szukając pacjentów na leczenie, otrzymamy klientów do hoteli, restauracji, taksówek. Taką ofertę trzeba najpierw stworzyć, ustalić kryteria, koszty uczestnictwa. Dzisiaj tracimy wielu pacjentów, bo po prostu o nas nie wiedzą. Jednocześnie przyjmujemy ich za i tak znacznie niższe stawki, lecz w warunkach niewspółmiernie lepszych, w których u siebie musieliby zapłacić wielokrotnie więcej. Poziom leczenia i wyposażenia naszych palcówek medycznych bije bowiem na głowę ich odpowiedniki w Wielkiej Brytanii, Norwegii, Francji, czy nawet w Niemczech i Szwecji. Wiemy to z obserwacji własnych oraz z opinii przyjeżdżających stamtąd pacjentów. Czasy się zmieniły, a w medycynie należymy dziś do światowej czołówki.

17828431 – empty nurses station in a hospital.

Potencjał polskich szpitali

jest praktycznie nie wykorzystany dla leczenia pacjentów komercyjnych, tak z zagranicy, jak i z Polski. Prawie wszystkie ograniczone są przez kluczowe dla swojego istnienia kontrakty z NFZ, uniemożliwiające wykorzystanie zasobów materialnych i osobowych poza funkcjonującym kontraktem. Jednocześnie coraz więcej szpitali dostrzega konieczność zmian w celu spełnienia najwyższych norm przyjmowania pacjentów-klientów. Jednak liderzy sami niczego nie zmienią, jeśli nie będzie sprzyjającej polityki. Wznieśmy się zatem nad te wszystkie przeszkody i polskie ?nie, bo nie?. Z lotu ptaka widać więcej, bo ta przestrzeń ?Tylko dla Orłów? przeznaczona jest właśnie dla nas. Stwórzmy warunki dla naszych lekarzy, aby swoimi umiejętnościami mogli umacniać lokalne biznesy i budować silną lokalną markę w światowej medycynie. Markę Pomorza.

Borys Szycik ? Autor Projektu VivaVoyage
Dyrektor Działu Marketingu Vivadental

Mail: borys.szycik@vivavoyage.pl

 

Wywiad z Marszałkiem Województwa Pomorskiego Mieczysławem Strukiem

Rozmawia Filip Szycik – Vivamedia.
Wywiad ukazał się w I wydaniu „Magazynu Vivadental-Technologie dla Zdrowia i Piękna”

Zdrowie Publiczne to dziedzina medycyny zajmująca się zapobieganiem chorób. Jak to ważne dla nas wszystkich zadanie realizuje Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego?

Zdrowie publiczne to szersze zagadnienie obejmujące promocję i ochronę zdrowia oraz zapobieganie chorobom. Dlatego tak istotne są wszelkie działania prowadzące do podniesienia jakości i skuteczności usług medycznych, z jednoczesnym zapewnieniem pacjentom dostępności wynikającej z potrzeb zdrowotnych, których efektem będzie zwiększenie aktywności mieszkańców regionu na polu społecznym, kulturowym i gospodarczym. Samorząd województwa pomorskiego zachęca do świadomego monitorowania stanu zdrowia poprzez udział w programach profilaktycznych i edukację zdrowotną. W tym celu aktywizujemy samorządy lokalne i organizacje pozarządowe – temu od 2012 r. służy Pomorskie Forum Samorządowe ds. profilaktyki i promocji zdrowia – platforma współpracy i wymiany doświadczeń z przedstawicielami wszystkich powiatów i miast grodzkich województwa pomorskiego. Uruchomiliśmy w roku 2015 ważne narzędzie informatyczne jakim jest Regionalny System Monitorowania i Ewaluacji Programów Zdrowotnych.

Jesteśmy w trakcie opracowywania Regionalnego Programu Zdrowotnego na kolejne lata. Planujemy na jego realizację pozyskać środki z unijnych funduszy, m.in. na projekty z zakresu profilaktyki i diagnostyki chorób np. diabetologicznych, wieku starczego, zaburzeń psychicznych, układu krążenia czy nowotworowych. Ważne są przy tym promocja i edukacja zdrowotna,  m.in. akcje profilaktyczne, promujące zdrowy tryb życia, w tym aktywność fizyczną.

Długość życia wydłuża się, a jednocześnie z roku na rok przybywa nam ludzi chorych. Jak Samorząd Województwa planuje rozwiązać te uwarunkowania, czyli jednoczesnego zwiększenia podaży usług medycznych i zapewnienia opieki ludzi w podeszłym wieku?

Chcemy w regionie stworzyć sieć ośrodków geriatrycznych i opieki długoterminowej, z której będą korzystać ludzie w podeszłym wieku. W ramach prowadzonych negocjacji z samorządami lokalnymi udało się wypracować koncepcję dla rozwoju ww. struktur. Wolę utworzenia oddziałów geriatrycznych zgłosiły m.in. Kościerzyna, Malbork czy Lębork. W Trójmieście ma powstać Centrum Geriatrii. Tu najważniejszymi graczami są marszałkowski Szpital Reumatologiczny w Sopocie oraz GUMed.

W ramach np. działalności Centrum Opieki Geriatrycznej w Sopocie planuje się powstanie oddziału szpitalnego z 42 łóżkami, ale także Oddział Dzienny Geriatryczny, Poradnię Geriatryczną, Poradnię Rehabilitacyjną czy Poradnię Psychologiczno-Psychiatryczną.

 

Program Zdrowie dla Pomorzan zakłada zwiększenie dostępu do specjalistycznych usług medycznych.
Czy pod koniec 2016r. można przywołać działania, jakie zostały zrealizowane w tej kwestii?

Zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej dla obszaru województwa została sporządzona Regionalna Mapa Potrzeb Zdrowotnych, uwzględniająca specyfikę potrzeb zdrowotnych społeczności lokalnych. W lipcu br. Wojewódzka Rada ds. Potrzeb Zdrowotnych w Gdańsku przyjęła priorytety dla regionalnej polityki zdrowotnej województwa pomorskiego do końca  2018 roku. Jednym z najważniejszych jej celów jest zapewnienie pacjentom dostępności do świadczeń medycznych, zarówno w warunkach szpitalnych, ambulatoryjnych czy dziennych, a przede wszystkim skrócenie kolejek oczekujących na świadczenie.

Nie możemy zapominać o rozwoju infrastruktury i doposażenia podmiotów leczniczych podległych samorządowi województwa pomorskiego. W 2014 r. na ten cel wydatkowano, zarówno ze środków własnych Województwa, jak i pozostałych źródeł kwotę ok. 22 mln zł, a w roku 2015 ? kwotę prawie 29 mln zł. Wśród najważniejszych inwestycji należy wymienić: przebudowę i wyposażenie pomieszczeń dwóch oddziałów pediatrycznych w Szpitalu im. M. Kopernika w Gdańsku oraz oddziału kardiochirurgii dziecięcej w Szpitalu Św. Wojciecha w Gdańsku (Copernicus Podmiot Leczniczy Sp. z o.o. w Gdańsku), przebudowę budynków poszpitalnych pod potrzeby Centrum Zdrowia Psychicznego w Słupsku, przebudowę budynków dwóch szpitali psychiatrycznych w Gdańsku i Starogardzie Gdańskim,  a także modernizację OIOM w Szpitalu św. Wojciecha w Gdańsku-Zaspie, modernizację budynków Szpitala Morskiego im. PCK w Gdyni oraz Szpitala Św. Wincentego a Paulo na potrzeby oddziału chirurgii dziecięcej,  poradni onkologicznej, oddziału położniczo-ginekologicznego, oddziału kardiologicznego oraz oddziału okulistycznego; modernizację, przebudowę i wyposażenie oddziału kardiologicznego Szpitala Specjalistycznego im. F. Ceynowy Sp. z o.o. w Wejherowie; modernizację budynku Wojewódzkiego Centrum Onkologii w Gdańsku, zakup aparatu TK dla szpitali w Słupsku i Gdyni.

W tym roku na wydatki inwestycyjne przeznaczyliśmy ok. 22,5 mln zł, dzięki czemu powstanie kompleks poradni przyszpitalnych w Szpitalu Św. Wincentego a Paulo w Gdyni, zmodernizowany zostanie oddział położniczo-ginekologiczny w Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni, a także dostosowane do przepisów prawa oddziały: chirurgii ogólnej, chorób wewnętrznych oraz zmodernizowany oddział położniczo-ginekologiczny w Szpitalu Św. Wojciecha w Gdańsku. Szpital Morski im. PCK doposażony będzie w akcelerator, a Szpital św. Wojciecha w aparat do tomografii komputerowej.

Są jeszcze inwestycje współfinansowane przez budżet państwa, jak np.: przebudowa pomieszczeń na potrzeby oddziału udarowego w Szpitalu im. M. Kopernika czy ważne inwestycje w szpitalu psychiatrycznym w Starogardzie Gdańskim, a także przebudowa budynków na potrzeby Oddziału Chemioterapii Jednego Dnia oraz Pracowni Cytostatyków i Apteki wraz z wyposażeniem w Szpitalu Morskim w Gdyni.

Aktualnie największe zadania inwestycyjne Województwa  Pomorskiego  w ochronie zdrowia, współfinansowane ze środków unijnych, to te dotyczące rozbudowy i wyposażenia 3 szpitalnych oddziałów ratunkowych w: Szpitalu im. Kopernika w Gdańsku, Szpitalu Św. Wincentego a Paulo w Gdyni oraz w szpitalu w Wejherowie. Planujemy także budowę dwóch lądowisk dla śmigłowców przy SOR: w Szpitalu im. M. Kopernika oraz w  Szpitalu Św. Wincentego a Paulo w Gdyni. Łączny koszt tych projektów szacowany jest na ok. 22 mln zł (w tym środki UE ok. 14 mln zł). Ponadto w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Pomorskiego planowana jest budowa nowych bloków operacyjnych w 3 szpitalach: na gdańskiej Zaspie, w szpitalu Św. Wincentego a Paulo w Gdyni oraz w szpitalu w Wejherowie. Łączny koszt inwestycji szacuje się na kwotę około 288 mln zł.

 

Czy polityka zdrowotna województwa pomorskiego, obejmuje obszar edukacji kadr medycznych i czy są już konkretne projekty z tym związane?

Tak. Przyjęliśmy, że poprawę dostępności do świadczeń można osiągnąć poprzez pozyskiwanie specjalistycznej kadry medycznej, zwłaszcza w dziedzinach deficytowych (m.in. geriatrii, pediatrii, psychiatrii dziecięcej). Dużym problemem jest migracja lekarzy, pielęgniarek, fizykoterapeutów do krajów UE. Należy pamiętać, że kształcenie kadr medycznych to kompetencje Ministerstwa Zdrowia, uczelni medycznej GUMed i innych szkół medycznych niepublicznych, wojewody i samorządów zawodowych: lekarskiego i pielęgniarskiego. Już 2014 r. w ramach Regionalnego Programu Strategicznego Zdrowie dla Pomorza podjęte zostały działania w zakresie ustawicznego kształcenia i podnoszenia kwalifikacji kadr medycznych. Rozpoczęliśmy rozmowy z Gdańskim Uniwersytetem Medycznym i Uniwersytetem Gdańskim w sprawie uruchomienia nowego kierunku studiów z psychologii medycznej.  We wrześniu br. Urząd Marszałkowski był współorganizatorem konferencji dot. psychiatrii dzieci i młodzieży. Podjęta została także inicjatywa uruchomienia miejsc specjalizacyjnych w szpitalu psychiatrycznym w Starogardzie Gdańskim dla psychologów klinicznych. Odbyły się także spotkania w sprawie lekarskich kadr medycznych w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Gdańsku. W przyszłym roku chcemy zrealizować zadanie, które ma na celu zachęcenie uczniów szkół ponadpodstawowych do wybierania medycznych kierunków kształcenia.

Czy na Pomorzu istnieje dobra współpraca pomiędzy sektorem Nauki i Biznesu w kwestii rozwoju technologii medycznych?

Województwo Pomorskie ma silną tradycję w zakresie wspierania współpracy nauki i biznesu. Już prawie dziesięć lat temu uruchomiliśmy pilotażowy w skali kraju Regionalny Program Wspierania Klastrów. Klastry, które wyłoniły się w tamtym okresie umożliwiły pomorskim firmom i naukowcom zacieśnić kooperację, a także stworzyć nowe łańcuchy wartości. Zapoczątkowane partnerskie kontakty samorządu województwa, inspirujące współpracę nauki i biznesu, jest obecnie kontynuowane w ramach procesu przedsiębiorczego odkrywania Inteligentnych Specjalizacji Pomorza. Zgodnie z zasadą inteligentnej specjalizacji, środki publiczne są ukierunkowywane na te obszary aktywności, które mogą w znaczący sposób wpłynąć na konkurencyjną pozycję regionu. W szczególności dotyczy to obszarów B+R, których wsparcie gwarantuje rozwój nowatorskich technologii na skalę światową. Województwo Pomorskie wyłoniło w ubiegłym roku cztery takie kluczowe obszary, w które chcemy zainwestować środki dostępne np. w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014-2020. Jednym z nich są Technologie medyczne w zakresie chorób cywilizacyjnych i okresu starzenia. Z satysfakcją stwierdzam, że oddolny proces mobilizacji środowiska w procesie wyłonienia tej specjalizacji, skupionej wokół branży medycznej, przerósł nasze oczekiwania. W działania zaangażowało się ponad 90 podmiotów z regionu, w tym zarówno przedstawicieli świata biznesu, uczelni wyższych, jak również szpitali i organizacji pozarządowych. Chciałbym również podkreślić, że firma Vivadental od samego początku była aktywnie zaangażowana w ten proces, współkształtując wraz z innymi partnerami cele i priorytety wspomnianej przeze mnie specjalizacji. Warto wspomnieć, że ponad roczny proces zawiązywania relacji i współpracy pomiędzy pomorskimi partnerami w ramach poszczególnych specjalizacji został skonkludowany utworzeniem Rad Inteligentnych Specjalizacji. Jestem przekonany, że obecny skład Rady specjalizacji zdrowotnej, w której obok przedstawicieli uczelni wyższych, takich jak: Gdański Uniwersytet Medyczny czy Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu, bierze udział również firma Vivadental, jest gwarancją inspirowania przez nią konkretnej współpracy pomiędzy nauką a biznesem po to, aby Pomorze stało się rozpoznawalnym w Europie oferentem usług prozdrowotnych.

 

Pomorze jest atrakcyjnym regionem turystycznym, co rok odnotowujemy kolejne rekordy odwiedzających nasz region turystów z całego świata. Czy w planach naszego województwa jest rozwój sektora Turystyki Medycznej ?

Zdecydowanie tak. Działania w tym obszarze prowadzone są już od dłuższego czasu, szczególnie przez Pomorską Regionalną Organizację Turystyczną. W pierwszej kolejności postawiliśmy na większą integrację branży turystycznej z podmiotami świadczącymi usługi medyczne i zdrowotne, dzięki temu w przyszłości możliwa będzie sprzedaż kompleksowych pakietów turystycznych bazujących na świadczeniach medycznych. Poprzez bliższe kontakty z branżą wskazane zostały również główne specjalizacje, które stanowią duży potencjał w kontekście rozwoju oferty naszego województwa. Są to m.in. stomatologia, neurochirurgia, rehabilitacja, medycyna estetyczna, jak również zabiegi wellness&spa. Zorganizowano również pierwsze warsztaty szkoleniowe, podczas których specjaliści reprezentujący wybrane rynki zagraniczne przedstawili mechanizmy pozyskiwania pacjentów, ich oczekiwania oraz warunki jakie muszą spełniać usługodawcy w naszym regionie.

Wykorzystując fakt, iż sektor usług prozdrowotnych jest również jedną z 12 branż, jakie w najbliższych latach będą objęte wsparciem Promocji Marek Produktowych Polski przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, w przyszłym roku planowana jest prezentacja oferty województwa pomorskiego na wyselekcjonowanych rynkach zagranicznych (m.in. w Norwegii, Rosji i na Ukrainie) przy współpracy z Polską Organizacją Turystyczną. Jednocześnie bazując na dotychczasowych doświadczeniach z innych obszarów turystyki, przygotowane zostaną wizyty studyjne dla dziennikarzy i zagranicznych tour operatorów skupionych na usługach medycznych i zdrowotnych.

W ramach programu Interreg Regionu Morza Bałtyckiego i Interreg Południowego Bałtyku pojawiają się  obecnie takie projekty, których głównym celem jest promocja regionu jako miejsca do rozwoju atrakcyjnej turystyki zdrowotnej (spa). Z punktu widzenia regionalnego ważne jest, że te projekty mogą wypromować Pomorskie jako miejsce, w którym warto odpoczywać i rozwijać już silnie rosnący sektor spa. W takie projekty zaangażowane są np. Agencja Rozwoju Pomorza, Bałtycki Klaster Turystyki Zdrowotnej, Uniwersytet Gdański, gminy.

 

Autor wywiadu:
Mgr inż. Filip Szycik
Dyrektor ds Badań Naukowych i Rozwoju Vivadental